- Średnio raz na trzy lata coś takiego widzę – mówi Krzysztof Kowalczyk, leśniczy z Opola Lubelskiego. Leżącego na ziemi, bezbronnego myszołowa znalazł w lesie w pobliżu stawów hodowlanych w Grabówce. – Siedział przy ściętych drzewach. Prawie w ogóle się nie ruszał. Miał sparaliżowane obie kończyny dolne. Gdy brałem go do ręki nie miał nawet siły bronić się – opowiada.
Leśniczy zabrał drapieżnego ptaka do domu. I natychmiast o zdarzeniu powiadomił gminnych urzędników, którzy przyszli z pomocą.
– Zawieźliśmy myszołowa do Lublina, na oddział chirurgii zwierzęcej Uniwersytetu Przyrodniczego. Chcieliśmy aby zaopiekowali się nim fachowy – mówi Mirosław Statek z Urzędu Miejskiego w Opolu Lubelskim.
Drapieżnik przebywał na uniwersyteckim oddziale trzy tygodnie, gdzie podany został leczeniu. Jak się okazało zaatakowały go pasożyty. Szybko jednak wrócił do zdrowia. Dziś cieszy się już ponownie wolnością.
Czytaj Kronikę policyjną Lubelszczyzny
Czytaj nasz luźny serwis - Z przymrużeniem oka
Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?