Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nikt nie będzie stał i przyglądał się, jak wygrywamy

Redakcja
Z Piotrem Choduniem, trenerem Budowlanych Lublin, rozmawia Tomasz Biaduń.

Na pewno nie mamy jeszcze zapewnionej promocji. Głównie ze względu na zmianę systemu rozgrywek. W tym roku po zakończeniu rundy zasadniczej gramy małe play-off. Pierwszy zespół gra z czwartym, a drugi z trzecim (po jednym meczu na boisku wyżej rozstawionego rywala - red.), a zwycięzcy spotykają się w finale. Jak wygramy ten finał, wtedy dopiero będziemy zwycięzcami. Teraz nimi nie jesteśmy i tak się nie czujemy. Wciąż musimy grać i szlifować formę.

A myśli Pan już o tym, jak mógłby wyglądać Wasz skład w ekstraklasie? Ma Pan w głowie choć jego zarys?
Tak daleko w przyszłość nie wybiegam. Koncentruję się wyłącznie na tym, co jest przed nami. Chcemy do końca sezonu wszystko wygrać, a jak tak będzie, zacznę robić przymiarki do ekstraklasy. Tymczasem nie możemy sobie pozwolić na przestoje, widać przecież że reszta zespołów mocno się spina. Czarni już nas postraszyli, reszta też nie będzie stać i się przyglądać. Wszyscy mają duże ambicje.

W Pruszczu prowadziliście już 17:3, ale druga połowa to dominacja gospodarzy...
Gracze poczuli chyba, że nic im już nie grozi. Przez takie podejście wkradło się sporo nerwowości. Do tego dwóch naszych zostało wykluczonych z gry, co odbiło się na jej jakości. Na szczęście udało się utrzymać prowadzenie.

W zimie głośno było o sprowadzeniu do Lublina Nowozelandczyka, Grega Mullany’ego. Nie doszło jednak do tego. Czemu ten plan spalił na panewce?
Mullany dostał propozycję z federacji portugalskiej (w tamtejszej lidze występuje na co dzień - red.), która chciałaby go naturalizować. Przepisy nakazują zawodnikowi grę przez trzy lata w tym kraju, który chce go "wcielić" do reprezentacji. Greg zdecydował się na to, ale zachował się niezwykle sympatycznie.
Zadzwonił i grzecznie przeprosił. Inna sprawa, że ten gracz i tak nam chyba nie był pisany. Niedawno doznał poważnej kontuzji i czeka go długa przerwa w grze...

Ma Pan kolejny powód do dumy, bo kolejny gracz Budowlanych został powołany do kadry seniorów. Tym razem jest to Wojciech Piotrowicz...
Faktycznie cieszę się z tego. Ale jestem dumny również z Michała Kędry, który także dostał powołanie po tym, jak wypadło z reprezentacji kilku kontuzjowanych zawodników.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nikt nie będzie stał i przyglądał się, jak wygrywamy - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na opolelubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto