Kurier Lubelski,Wyścig po prawo jazdy - od lutego będzie trudniej
Szkoły nauki jazdy i Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego przeżywają prawdziwe oblężenie. Wszyscy chcą zdać egzamin przed 11 lutego przyszłego roku. Skąd pośpiech? Za niecałe dwa miesiące wejdą w życie przepisy wprowadzające m.in. nowe rodzaje testów dla przyszłych kierowców.
Nowa ustawa zmienia m.in. sposób zdawania egzaminów teoretycznych na prawo jazdy. Obecnie przyszli kierowcy już w czasie kursu poznają kilkaset pytań, z których system losuje zestaw podczas egzaminu. Teraz ma być ich 3 tysiące, a na każdą odpowiedź będzie około 10 sekund.
Zmiany w egzaminach to nie jedyne nowości. Ustawa wprowadzi też - od 2013 roku - dwuletni okres próbny dla świeżo upieczonych kierowców. Przez 8 miesięcy będą musieli jeździć z zielonym klonowym listkiem na szybie oraz przejść w tym czasie kurs doszkalający. Trzy wykroczenia w ciągu dwóch lat oznaczają utratę prawa jazdy.
Gazeta Wyborcza.Zrozumieć niepełnosprawnych
Na pomysł napisania i nagrania bajek, które będą poruszały temat niepełnosprawności, wpadła Katarzyna Łukasiewicz, szefowa fundacji Oswoić Los i twórczyni portalu Damy-rade.org.
Łukasiewicz namówiła do tego aktorów, artystów i prezenterów - w tym Muńka Staszczyka, wokalistę zespołu T.Love, Szymona Majewskiego, prowadzącego programy satyryczne oraz członków Kabaretu Ani Mru Mru. Opowiedzieć jedną z bajek zgodziła się też Anna Komorowska, małżonka prezydenta RP. Co istotne, każda z osób zrobiła to za darmo. Całość zajęła kilka miesięcy, bo nie wszyscy mieli od razu wolne terminy. Po nagraniach trzeba było zająć się opracowaniem graficznym zarówno książki, jak i płyty. Jednak ten proces też jest zakończony.
Książkę z bajkami "Tuż pod moim nosem" można już zamawiać na stronie www.sklep.damy-rade.org. Jej cena to 29,90 zł. Cały dochód ze sprzedaży będzie przeznaczony na potrzeby fundacji i jej podopiecznych.
Dziennik Wschodni,
Za wcześnie uznany za zmarłegoLekarz z karetki pogotowia przerwał reanimację, a ciało zostało nakryte plastikowym workiem. Wtedy policjanci zauważyli, że "zmarły" się poruszył. Mężczyzna żył jeszcze osiem godzin.
50-letni Stanisław K. przyjechał do Lublina 2 grudnia rano z Wiednia. Miał się tu przesiąść i pojechać do domu w woj. mazowieckim. Ok. godz. 7 wysiadł z busa i upadł na chodnik przy ul. Ruskiej. Pierwsi przy leżącym mężczyźnie pojawili się policjanci, których zaalarmowali przechodnie. Rozpoczęli reanimację. Karetka dojechała po sześciu minutach od wezwania. Byli w niej ratownicy. Przejęli prowadzenie akcji ratunkowej. Zaraz potem dotarła druga karetka z lekarzem.
Gdy lekarz doszedł do wniosku, że reanimacja się nie powiodła i trzeba ją przerwać, ciało mężczyzny zostało przykryte. Wtedy policjanci zauważyli, że "zmarły" się poruszył. Jeden z nich zaczął go reanimować. Potem reanimacją ponownie zajął się lekarz. Stanisław K. został przewieziony do PSK-1 przy ul. Staszica w Lublinie.
- Zadzwonili do nas ze szpitala z informacją, że tata jest w ciężkim stanie - mówi córka. - Po kilku godzinach, ok. 16., gdy byliśmy w drodze do Lublina, otrzymaliśmy drugi telefon, że już nie żyje. Powiedzieli, że to był zawał serca.
Czytaj Kronikę policyjną Lubelszczyzny
Czytaj nasz luźny serwis - Z przymrużeniem oka
Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
