Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szantażowali, bili i gwałcili 21-letnią dziewczynę. Oskarżonych 10 meżczyzn

Marcin Koziestański
KWP
- Ewelina P. od lipca 2011 r. do października 2014 r. była szantażowana, brutalnie bita, zmuszana do odbywania stosunków płciowych i wielokrotnie zbiorowo gwałcona - czytamy w aktach sprawy, która w środę rozpoczęła się przed Sądem Okręgowym w Lublinie.

- Ewelina P. od lipca 2011 r. do października 2014 r. była szantażowana, brutalnie bita, zmuszana do odbywania stosunków płciowych i wielokrotnie zbiorowo gwałcona - czytamy w aktach sprawy, która w środę rozpoczęła się przed Sądem Okręgowym w Lublinie.

Na ławie oskarżonych zasiadło ośmiu mieszkańców powiatu puławskiego - oskarżonych jest w sumie 10. Prokurator zarzuca im zrobienie z młodej kobiety seksualnej niewolnicy. Mają od 35 do 62 lat.

Ta tragiczna historia rozgrywała się przez kilka lat w Górze Puławskiej i kilku wsiach powiatu puławskiego. Gehenna 21-letniej Eweliny P. zaczęła się w 2011 r. To wtedy poznała dużo starszego od siebie Andrzeja K. reklama z Kolonii Góry Puławskiej. Z ustaleń śledczych wynika, że kobieta odwiedziła go w jego domu, a on nafaszerował ją narkotykami. Gdy straciła przytomność Andrzej K. miał rzucić ją na łóżko i brutalnie wykorzystać. Stosunek został sfilmowany telefonem i właśnie tym nagraniem miała być szantażowana Ewelina P.

21-latka drżała nie tylko o swoją opinię i życie. Oprawca miał grozić, że zabije jej małego synka. Zaszczuta kobieta, ze wstydu i strachu zgadzała się na seksualne zachcianki Andrzeja K. Ale to nie wszystko, według śledczych mężczyzna zdecydował, że jego niewolnica ma także zaspokajać jego kolegów, a oni po pewnym czasie przyłączyli się do gwałcenia i wykorzystywania Eweliny P. - Kobieta przyjeżdżała do jego mieszkania, w którym czekało kilku mężczyzn lub wywożono ją do innych miejscowości, gdzie była gwałcona, bita i przypalana - wynika z aktu oskarżenia.

Andrzej K. miał też kazać kobiecie kraść. Po jednym z rabunków Ewelina P. trafiła do aresztu. Ale tam też nie zaznała spokoju, bo oprawcy wysyłali do niej grypsy z groźbami. Zrozpaczona kobieta opowiedziała wreszcie funkcjonariuszom o tym, co przeżywała przez kilka ostatnich lat. Ewelina P. otrzymała nawet status świadka koronnego. Zamieszkała w jednym z bloków w Biłgoraju. Tam jednak we wrześniu 2015 roku targnęła się na życie. Popiła alkoholem całą garść leków i już się nie obudziła.

W trakcie śledztwa główny oskarżony, Andrzej K. nie przyznał się do winy. - Nigdy nie doszło między nami do seksu - przekonywał. Inni oskarżeni potwierdzili, że do stosunków dochodziło, ale zapewniali, że za zgodą kobiety. - Proces nie może być jawny. W czasie jego trwania będą poruszane bardzo drażliwe tematy i przytaczane brutalne sceny seksualne - powiedział w środę na wstępie prokurator. Jego wniosek poparli prawie wszyscy uczestnicy procesu. Tylko jeden z oskarżonych stwierdził, że według niego proces powinien być jawny i media powinny informować o jego przebiegu, bo on czuje się niewinny i padł ofiarą pomówień.

Sędzia jednak nie zmienił zdania i proces utajnił. Dziennikarze musieli opuścić salę. W tej sprawie jest oskarżonych w sumie 10 mężczyzn. Ośmiu odpowiada z wolnej stopy, jeden przebywa obecnie w Zakładzie Karnym w Chełmie, z którego miał w środę zostać przewieziony do Lublina, a dziesiąty oskarżony został właśnie zatrzymany i osadzony w więzieniu we Włodawie w innej sprawie. Rozprawę odroczono na początek lutego przyszłego roku.

*Dane ofiary zostały zmienione

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pulawy.naszemiasto.pl Nasze Miasto