Awans wywalczony po trzech niezwykle ciężkich i zaciętych spotkaniach jeszcze lepiej smakuje?
Na pewno tak. W trzech meczach zagraliśmy trzy dogrywki i było naprawdę mnóstwo walki. Cieszę się, że półfinał osiągnęliśmy u siebie, przed własnymi kibicami.
Na początku drugiej połowy mieliśmy Twój popis strzelecki.
Jestem z tego bardzo zadowolony, bo udało mi się w ten sposób zrehabilitować za słabszy występ w pierwszym spotkaniu. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będzie jeszcze lepiej i podejmiemy walkę z Kielcami (Vive będzie przeciwnikiem Azotów w półfinale - red.). Na pewno szanse na awans do finału mamy mniejsze, ale o brąz będziemy walczyli nie gorzej niż w meczach z Zagłębiem.
Początek meczu nie ułożył się po Waszej myśli.
Rzeczywiście, Zagłębie odskoczyło nam na pięć bramek, ale najważniejsze, że udało nam się ich dogonić, a później przeskoczyć. Może wynikało to z lekkiej tremy i nerwów, bo przecież stawka była ogromna.
A sygnał do ataku dali chyba w drugiej połowie Maciej Stęczniewski i koledzy z obrony?
Grzesiek Gowin i Mateusz Kus, którzy do obrony zmieniali się ze mną i z Remkiem Lasoniem, rzeczywiście zagrali świetnie. Oni obronili, a nam nie pozostało nic innego, jak dorzucić kilka bramek.
Ty w sumie zdobyłeś ich siedem i widać, że na koniec sezonu coraz pewniej czujesz się na boisku?
Rzeczywiście, początek sezonu nie był najlepszy. Grałem po kontuzji i może trochę się tego obawiałem. Teraz z meczu na mecz jest lepiej i bardzo się cieszę, że mogę pomóc drużynie w najważniejszych meczach.
Pierwszy mecz z Vive 24 kwietnia, więc jest sporo czasu, aby odpocząć.
Odpoczynek jest nam potrzebny, bo w drużynie jest kilka urazów przeciążeniowych. Jednak mimo kontuzji każdy grał i teraz możemy cieszyć się z awansu. Odpoczniemy i zaczną się mecze z Kielcami. Piotrków pokazał, że można z nimi powalczyć, więc i my spróbujemy.
To już sukces
Awans do półfinału mistrzostw Polski to najlepszy wynik w historii piłki ręcznej w Puławach. Dotychczas najwyższym miejscem, jakie zajęły Azoty na koniec sezonu, była szósta lokata w sezonie 2007/2008. Wtedy do fazy play-off puławianie przystąpili z trzeciego miejsca, ale w pierwszej rundzie przegrali z MMTS Kwidzyn.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?