Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zespół Szkół nr 1 w Opolu Lubelskim odwiedziła wnuczka Kleniewskich (ZDJĘCIA)

Agnieszka Ciekot
Wnuczka Kleniewskich odwiedziła opolską "Jedynkę"
Wnuczka Kleniewskich odwiedziła opolską "Jedynkę" AC
Jak wyglądały Święta Bożego Narodzenia w pałacu w Niezdowie i jakie zwyczaje i tradycje były w nim kultywowane przez ziemiańską rodzinę Kleniewskich – o tym opowiadała uczniom Zespołu Szkół nr 1 Wanda Marczewska, wnuczka Marii i Władysława Kleniewskich.

Pani Wanda Marczewska ma 90 lat. Mieszka w Woli Rudzkiej. W jej żyłach płynie ziemiańska krew Kleniewskich. Jej dziadkowie, Maria i Władysław Kleniewscy, przed II wojną światową mieszkali w pałacu w Niezdowie. Pani Wanda bardzo często wraz ze swoją mama odwiedzała dziadków. I o swoich wspomnieniach z dzieciństwa w czwartek opowiadała uczniom Zespołu Szkół nr 1 w Opolu Lubelskim.

Jak przyznaje, święta w pałacu wyglądały bardzo podobnie do dzisiejszych. – Po okresie adwentu, w którym nie jadło się w ogóle mięsa każdy z utęsknieniem czekał na Wigilię i Boże Narodzenie – wspomina. Na Wigilijnym stole stało 13 potraw. – Przesąd był taki, że liczba potraw musi być nieparzysta, a liczba osób siedzących przy stole parzysta wtedy będzie się w domu szczęściło – mówi pani Marczewska. Na wigilijnej wieczerzy były różnorodne przystawki, zupy, a główne dania stanowiły ryby pod różnymi postaciami. – Do tego koniecznie kompot z suszu, kluski z makiem i kutia, której ja akurat nie lubiłam. Ale zwyczaj nakazywał zjeść chociaż odrobinę każdej potrawy i nie było wymówki, że ja tego nie lubię – opowiada.

Po wieczerzy wszyscy szli do salonu, aby zobaczyć choinkę. Ta ubierana była w ozdoby ze słomy, pierniczki i papierowe lalki, które najbardziej lubiły dzieci. Pod choinką koniecznie musiała stać szopka z drewnianymi rzeźbami. – Bombki pojawiły się w czasach młodości mojej mamusi. Pamiętam jak przyjechał kiedyś na święta do pałacu cioteczny dziadek. Gdy zobaczył wiszące na choince bombki bardzo zdenerwował się, przewrócił choinkę i potłukł bombki, bo twierdził że nie są one polskim zwyczajem tylko niemieckim – wspomina wnuczka Kleniewskich. Po Wigilii wszyscy szli do kościoła na pasterkę. Wieczorem organizowane były też kuligi, gdzie cała rodzina Kleniewskich zasiadała w sanie i jechała w odwiedziny do znajomych.

Gdy właścicielami niezdowskiego pałacu byli Kleniewscy hucznych sylwestrów i karnawałowych balów w nim nie organizowali. – Dziadek nie lubił takich imprez. Nie wyobrażał też sobie, aby babcię mógł dotykać w tańcu inny mężczyzna – opowiada pani Marczewska. Ale znamienitych gości w pałacu nie brakowało. – Dziadka odwiedzali m.in. Prus, Sienkiewicz i Reymont – wylicza.

- W potoku reklamowanych w mediach świąt, które z polską tradycją mają coraz mniej wspólnego chcieliśmy zaproponować dzieciom coś naprawdę wartościowego, opowieść świadka czasów w których jednym z najważniejszych źródeł kultury lokalnej był w Polsce dwór – mówi Joanna Zaręba-Kotowska, przewodnicząca Rady Rodziców, która była organizatorem spotkania z Wandą Marczewską.


Czytaj Kronikę policyjną Lubelszczyzny
Czytaj nasz luźny serwis - Z przymrużeniem oka

Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolelubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto