- Jest to spełnienie jednego z moich największych marzeń – mówi Ewa Rokoszyńska o swojej pierwszej książce. Zaczęła ją pisać równocześnie z pisaniem internetowego bloga o tym samym tytule. Od kilku miesięcy pojawiały się na nim fragmenty książki. Cały proces pisania rozpoczął się wtedy, kiedy wszystkich nas zaskoczył wybuch pandemii COVID-19 wiosną ubiegłego roku.
- Coś nas zatrzymało. Weekendy i wieczory były całkiem wolne. W życiu jest często tak, że jest mnóstwo zajęć. Były małe dzieci, więcej obowiązków. A nadszedł taki moment, kiedy swoje marzenie mogłam spełnić. Zrobiłam to przede wszystkim dla siebie. Ja nie jestem pisarką, jestem autorką książki
– mówi Ewa Rokoszyńska.
Książka opowiada przede wszystkim historię miłości dwojga ludzi, ale jest także o tym jak kształtują się relacje, jak zmienia się nasza perspektywa kiedy poznajemy nowe osoby, bywamy w innych miejscach. Dotyka też trudnego tematu przyjaźni pomiędzy kobietą a mężczyzną.
- Przemycam tam swoje spojrzenie, część swoich doświadczeń, spostrzeżeń ale także to, co chciałabym, żeby się wydarzyło lub odwrotnie. To przegląd przez różne relacje i każdy może odnaleźć tutaj coś, co zna z własnego życia. Cieszę się, że książka wywołuje emocje, czego dowiadywałam się od znajomych oraz z komentarzy i wiadomości w internecie – dodaje.
Podkreśla, że sam proces pisania pierwszej książki był dla niej niezwykle ciekawym doświadczeniem.
- Wiele się nauczyłam. W zasadzie pisząc, uczyłam się cały czas. Poznawałam nowe miejsca, fakty. Większość pisałam ręcznie i przepisywałam tekst na laptopie. Fantastycznym doświadczeniem było kreowanie bohaterów i osadzenie ich w jakichś realiach i miejscach, we włoskim Portofino. Tam właśnie chciałabym pojechać, kiedy skończy się pandemia. Były też i gorsze momenty, kiedy przez awarię sprzętu straciłam 30 stron tekstu
– przyznaje.
Czy akcja tej historii ma jakiś związek z Jarosławiem? – Jarosław to moje miasto, dlatego są dwa szczegóły, po których ludzie stąd, mogą rozpoznać skąd pochodzi główna bohaterka. Nie jest to jednak tutaj bardzo istotne. Osią książki jest to opowieść o tym jak przypadkowe spotkanie dwojga ludzi, może zmienić ich życie – zaznacza.
Jak zareagowali najbliżsi na wieść o tym, że piszę swoją książkę? - Na początku było lekkie niedowierzanie, ale wszyscy bardzo mnie wspierali. Miałam osobę, która każdego dnia bardzo motywowała mnie do pisania i się udało, a to dla mnie ważne. Niesamowitym uczuciem było to, kiedy pierwszy raz wzięłam ją do ręki. Jest mi bardzo miło, kiedy na przykład czytam, że Ktoś, kogo w ogóle nie znam, pisze do mnie, że jakiś fragment był dla niego ważny, refleksyjny, intrygujący czy zaskakujący. Przyznaję, że chciałabym napisać kolejną, a wszystkim czytelnikom życzę, aby udało się zrealizować ich plany i marzenia – mówi Ewa Rokoszyńska.
NATO na Ukrainie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?