Puławy: 64-latek zmarł po dializie. Sprawę zbada prokuratura

Mężczyzna zmarł w czerwcu zeszłego roku. Jak ustaliła prokuratura, do jego śmierci doprowadziła najprawdopodobniej usterka aparatury i rozszczelnienie układu pompującego krew. W trakcie dializy chory zasłabł i chociaż natychmiast trafił na oddział ratunkowy szpitala w Puławach jego życia nie udało się już uratować.

10 grudnia 2015 r. do prokuratury w Puławach wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

Śledczy ustalą teraz, dlaczego doszło do śmierci mężczyzny. - Otrzymaliśmy już pełną dokumentację medyczną z Centrum Dializ w Puławach, gdzie 64-latek miał zabieg, i ze szpitala, w którym zmarł. Będziemy przesłuchiwać pielęgniarki, personel oraz osoby, które podobnie jak pokrzywdzony były dializowane w ośrodku - informuje Grzegorz Trusiewicz, zastępca prokuratora rejonowego.

W trakcie dochodzenia prokuratura ustali, czy podczas zabiegu nie doszło do naruszenia procedur.
- Po przesłuchaniu świadków będzie wydana ekspertyza medyczna. Musimy zbadać, czy istnieje związek między zachowaniem personelu medycznego a śmiercią pacjenta - wyjaśnia Trusiewicz.

To pierwsza tego rodzaju skarga na Centrum Dializ w Puławach. Rzecznik przedsiębiorstwa Fresenius Nephrocare, do którego należy filia na Bema 1, nie sądzi, by wobec pracowników były teraz wyciągane jakieś konsekwencje. - Przekazaliśmy całą dokumentację medyczną i czekamy na ustalenia prokuratury. Dopóki ich nie będzie, wobec nikogo nie będziemy wyciągać konsekwencji - tłumaczy Marta Andrzejewska, rzecznik Nephrocare.

Grzegorz Trusiewicz nie liczy na szybkie zakończenie śledztwa. - Wiemy, że w takich przypadkach postępowania trwają wiele miesięcy. Jeśli sprawa dotyczy szeroko rozumianego błędu w sztuce, na opinie czeka się nawet rok - wyjaśnia prokurator.

Bądź na bieżąco. Polub nas na Facebooku