Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Opole Lubelskie: Uratowali psa, który złapał się na wnyka. ZDJĘCIA

Agnieszka Ciekot
Urzędnikom z Opola Lubelskiego udało się uratować psa, który złapał się w lesie na wnyka.
Urzędnikom z Opola Lubelskiego udało się uratować psa, który złapał się w lesie na wnyka. UM Opole Lub.
Problem z kłusownikami jest ciągle żywy. Nie tylko zwierzyna łowna wpada w pułapki przygotowane przez ludzi. Niestety ale na wnyki coraz częściej łapią się również biegające po lasach psy. Opolskim urzędnikom udało się uratować jednego z takich czworonogów.

O psie, który złapał się na wnyka w lesie we Wrzelowcu powiadomił urzędników z Opola Lubelskiego jeden z mieszkańców wsi.

– Mężczyzna wybrał się do sadu obejrzeć drzewka owocowe. Zaniepokoił go psi skowyt dobiegający z pobliskiego lasu. Gdy poszedł sprawdzić co się stało zobaczył złapanego na wnyka psa – opowiada Mirosław Statek z Urzędu Miejskiego w Opolu Lubelskim. Mieszkaniec Wrzelowca bał się podejść do czworonoga i uwolnić go z opresji. Zdecydował się, że powiadomi o tym gminę.

Jadąc na miejsce urzędnicy byli przekonani, że będą musieli przekazać psa do schroniska. – Gdy zdjęliśmy mu z szyi drut pobiegł szybko w stronę wsi. Prawdopodobnie uciekł komuś z domu, a do lasu zwabił go zapach leżącej w pobliżu skóry z sarny – mówi Statek i dodaje, że pies przeżył bo stał grzecznie i nie szarpał się. Dlatego drut nie zacisnął się na jego szyi.

Tak ginie wiele zwierzyny łownej. Jak przyznają leśniczy problem z kłusownikami jest poważny. Nie straszne są im kary jakie grożą za nielegalne odławianie zwierzyny. – W ciągu roku zbieram sporo wnyków. Niestety ale złapanej na nie zwierzyny też trochę znajduję – przyznaje Krzysztof Kowalczyk, leśniczy z Opola Lubelskiego.

Pomysłowość kłusowników nie zna jednak granic. Aby przygotować sidła sięgają już nie tylko po zwykły drut, ale co raz częściej po linki stalowe. Wykorzystują na przykład linkę hamulcową od roweru.

Leśniczy uważa, że kłusownictwo wynika najczęściej z biedy. – Ale nawet bieda tego procederu nie usprawiedliwia. Trzeba pamiętać, że zwierzyna złapana na wnyki strasznie się męczy, a po drugie zdobywanie jej w ten sposób jest zwykłą kradzieżą – mówi Kowalczyk. Żyjące w lasach sarny, zające, czy dziki mają właściciela. Jest nim Skarb Państwa.

W ubiegłym roku w Rudzie Maciejowskiej w sidła zastawione przez kłusowników wpadł łoś, zwierzę znajdujące się pod szczególną ochroną. Łoś nie przeżył. Sprawą zajęła się opolska policja, która ostatecznie umorzyła śledztwo. - Nie udało nam się ustalić sprawcy – informuje Edyta Żur, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Opolu Lub.


Czytaj Kronikę policyjną Lubelszczyzny
Czytaj nasz luźny serwis - Z przymrużeniem oka

Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolelubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto