Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hodowla psów w Ratoszynie: Rolnik, któremu zabrano psy donosi do prokuratury

Agnieszka Ciekot
Stowarzyszenie Pogotowie dla Zwierząt
Rolnik z Ratoszyna, któremu tydzień temu Stowarzyszenie Pogotowie dla Zwierząt zabrało 21 buldogów francuskich, chce aby prokuratura zajęła się ściganiem sprawcy zaboru psów oraz zapobiegła ich sprzedaży.

Wczoraj Mariusz Wawer złożył do Prokuratury Rejonowej w Opolu Lubelskim doniesienie w sprawie ubiegłotygodniowej akcji, która przeprowadzona została na jego posesji przez członków Stowarzyszenia Pogotowie dla Zwierząt i policję. W jej efekcie rolnikowi odebrano 21 psów rasy buldog francuski. - Zwierzęta były chore, zarobaczone, bez szczepień. Trzymane w odchodach zalegających od wielu tygodni – mówił po akcji Grzegorz Bielawski, prezes Pogotowia dla Zwierząt.

Czytaj także: Ratoszyn: Pogotowie dla Zwierząt odebrało rolnikowi 21 psów

Zdaniem rolnika psy zabrane zostały bezprawnie, a zarzuty stawiane przez Pogotowie dla Zwierząt są zwykłymi oszczerstwami. – Psy hoduje legalnie. Posiadam certyfikat Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Psa Rasowego KennelClub. Nigdy żaden organ z terenu województwa lubelskiego nie miał zastrzeżeń do warunków hodowli prowadzonych w moim gospodarstwie – tłumaczy Mariusz Wawer.

Rolnik ma też zastrzeżenia do przebiegu samej akcji. - Nikt nie wylegitymował się i nie przedstawił decyzji na jakiej podstawie psy są zabierane. Przy ich odebraniu powinien być lekarz weterynarii i przedstawiciel gminy. A tych osób nie było – mówi. - I co najgorsze straciłem psy najwartościowsze, których wartość rynkowa sięga 40 tys. zł. Dwóch pozostałych ras, które są mniej wartościowe już nie zabrali.

Mieszkaniec Ratoszyna zapewnia, że jego psy mają zapewnioną stałą opiekę lekarza weterynarii z Kraśnika. – Mam zaświadczenie, że były zdrowe. Wszystkie za wyjątkiem trzech szczeniaków, które nie skończyły 3 miesięcy, były też szczepione. Mam książeczki zdrowia dla każdego psa oraz aktualne szczepienia przeciwko wściekliźnie – tłumaczy Wawer.

Po zawiadomieniu złożonym przez Pogotowie dla Zwierząt policja wszczęła przeciwko właścicielowi psów z Ratoszyna postępowanie o wykroczenie. Prowadzone jest ono w kierunku sprzedaży zwierząt poza miejscem chowu oraz braku aktualnych szczepień przeciwko wściekliźnie.

Rolnik z Ratoszyna domaga się, aby teraz organy ścigania zajęły się prezesem Pogotowia dla Zwierząt, które swoją siedzibę ma terenie województwa wielkopolskiego. – Z moich dotychczasowych ustaleń wynika, że instytucja, której pieczątkami firmuje się sprawca zaboru psów, została już zlicytowana, a on sam uczynił sobie z procederu takiego jak u mnie stałe źródło dochodów. Toczą się przeciwko niemu sprawy sądowe – twierdzi Mariusz Wawer.

Grzegorz Bielawski odpiera zarzuty. – Jestem osobą niekaraną. Nie mam żadnego wyroku. Gdybym miał wyrok to nie mógłbym być prezesem Pogotowia dla Zwierząt. Nasza organizacja nie została zlicytowana, działa prężnie w całym kraju – twierdzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolelubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto