Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat opolski: Ekologia modna, ale dla rolników nieopłacalna

Agnieszka Ciekot
archiwum AC
W gospodarstwie Anny Brodacz z Trzcińca ekologiczne jest wszystko. Warzywa, owoce, zboże i jajka, które niosą jej kury. Ale takich gospodarstw w powiecie opolskim jest już coraz mniej. Bo rolnikom przestaje opłacić się przechodzenie z tradycyjnej uprawy na ekologiczną.

Spadek zainteresowania rolników tworzeniem gospodarstw ekologicznych potwierdza Zespół Doradztwa Rolniczego w Opolu Lubelskim. Powód? Produkcja ekologiczna powoli staje się nieopłacalna.

- Dużo gospodarstw odpadło nam właśnie teraz, bo skończyły się dopłaty z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa z programu rolno-środowiskowego na uprawy sadownicze. A nasz powiat to teren głównie sadowniczy, więc z tym profilem rolnicy najchętniej wchodzili w ekologię – przyznaje Ewelina Molesta z ZDR w Opolu Lubelskim. – W ubiegłym roku miałam 5 gospodarstw, które weszły w ekologię po raz pierwszy. W tym roku żadnego – dodaje.

Z danych jakimi dysponuje ZDR na terenie powiatu opolskiego istnieje 20 gospodarstw ekologicznych. Specjalizują się one obok upraw sadowniczych również i w produkcji owoców miękkich. Jednym z nich jest gospodarstwo Anny Brodacz z Trzcińca, koło Chodla. Istnieje ono już od przeszło 10 lat.

- Zaczęłam w 1999 r. Ponieważ w tamtym czasie budowaliśmy dom nie mieliśmy pieniędzy na inwestowanie w zakup nawozów, dlatego uprawialiśmy pole bez chemii. I po roku otrzymaliśmy certyfikat na nasze produkty – wspomina pani Anna.

Jej gospodarstwo nie ma konkretnej specjalizacji. Wszystkiego jest w nim po trochu. – Mamy malinę jesienną, aronie, zboże. Kiedyś była też i truskawka, ale zrezygnowaliśmy z niej bo jest bardzo pracochłonna, a wiadomo w gospodarstwie ekologicznym do walki z chwastami można użyć tylko rąk i maszyn.

Panią Brodacz ekologia wciągnęła i cieszy się, że ktoś może jeść jej zdrowe owoce. Choć miała chwile zwątpienia. – Myśl o zaniechaniu chodziła mi już po głowie, bo bardzo ciężko jest prowadzić takie gospodarstwo, a człowiek przypłaca pracę własnym zdrowiem. Co prawda dają te parę groszy. Ale to wszystko jest już na granicy opłacalności – przyznaje. Ze zbytem malin i aroni ze Trzcińca nie ma problemu. Chętnie biorą je firmy zajmujące się skupem ekologicznych owoców oraz znajomi właścicieli gospodarstwa.

Podobnego zdania jest Katarzyna Sosik z Niezbaitowa (gm.Poniatowa). Jej gospodarstwo specjalizuje się w produkcji malin i jagody kamczackiej. - Utrzymanie się z takiego gospodarstwa jest po prostu niemożliwe. Co z tego, że ekologiczne maliny są w skupie o 50 groszy droższe od tradycyjnych. Te pieniądze nie rekompensują w żaden sposób nakładu pracy jaki trzeba włożyć. A jest on nieporównywalnie większy niż w gospodarstwie tradycyjnym - przyznaje.

Zlikwidowane dopłaty do upraw sadowniczych to nie jedyna przyczyna spadku zainteresowania opolskich rolników prowadzeniem czystych gospodarstw. Do ekologii zniechęca też biurokracja.

– Rolnicy są szczegółowo sprawdzani. Mają co najmniej dwie kontrole w roku podczas których sprawdzane jest wszystko. Począwszy od faktur, przez dokumentację upraw, którą muszą prowadzić po budynki i maszyny jakie wykorzystują w swoim gospodarstwie – mówi Ewelina Molesta z Zespołu Doradztwa Rolniczego.

Do Trzcińca inspektorzy z instytucji certyfikującej gospodarstwa ekologiczne przyjadą w najbliższy poniedziałek. Zanim wystawią certyfikat muszą je dobrze prześwietlić. Dlatego ten tydzień to dla pani Ani i jej męża gorący czas. Całym dniami siedzą w polu i walczą z perzem, który zaatakował plantację malin. – Trzeba dopiąć wszystko na ostatni guzik – śmieje się. - Chwasty mogą być, ale inspektor musi widzieć, że coś robi się.


Czytaj Kronikę policyjną Lubelszczyzny
Czytaj nasz luźny serwis - Z przymrużeniem oka

Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie przyjechał do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolelubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto