- Jestem matką, mam 5-letniego syna. Planujemy z mężem następne dziecko. I nikt nie będzie mi zabraniał panować nad własnym ciałem - mówiła Magda Krasucka, uczestniczka samochodowego protestu. - Nie powiem czy jestem za aborcją czy przeciw. Tutaj nie o to chodzi. Ewentualna decyzja obciąży moje sumienie. Ale muszę mieć prawo wyboru - dodała.
Na swoim aucie umieściła napis: „Moje ciało, mój wybór".
Przed Areną Lublin we wtorek wieczorem zaparkowało blisko sto aut. Na większości z nich zobaczyć można plakaty z charakterystyczną, czerwoną błyskawicą, a także z hasłami: „To jest wojna", „I tak urodzę wam lewaka", „Strajk kobiet".
- Serce nam rośnie. Dobrze, że młodzi się obudzili - usłyszeliśmy od dwóch emerytek, które także wzięły udział w proteście.
Sprzed stadionu, przy dźwiękach klaksonów, uczestnicy pojechali w stronę al. Unii Lubelskiej. Przez kilkadziesiąt minut ta ważna arteria miasta była zupełnie zakorkowana. Protest odbył się także przed Bramą Krakowską. Kilkadziesiąt osób przeszło stamtąd w stronę placu Litewskiego wykrzykując m.in. „Solidarność naszą bronią".
Na protestujących czekali narodowcy i pro-lifowcy. Ustawili się przed archikatedrą lubelską.
W środę nie pracujemy
Na tym nie koniec protestów. - Nie idziemy do roboty! - skrzykiwały się od kilku dni kobiety w całej Polsce. W środę wiele z nich zamierza nie pójść do pracy. Jedne biorą urlopy na żądanie, inne dostały od szefów zielone światło do strajkowania.
Czy w związku z tym opustoszeją dziś np. lubelskie urzędy? - Nie mamy takich sygnałów - mówił wczoraj Remigiusz Małecki, rzecznik lubelskiego marszałka. - Jest to indywidualna decyzja każdego pracownika - odpowiadała Katarzyna Duma z lubelskiego ratusza. I dodała, że pracownik w takiej sytuacji może skorzystać z urlopu, urlopu na żądanie i uzgodnionego z przełożonym wyjścia w celu załatwienia spraw prywatnych, które podlega odpracowaniu w ramach okresu rozliczeniowego.
Do protestu dołączają tymczasem też uczennice i studentki, które nie będą uczestniczyły w środę w lekcjach i zajęciach.
- Nie pójdę dziś na uczelnię, nie będzie mnie na zajęciach online. Chciałabym kiedyś zajść w ciążę, ale nie w takiej sytuacji, nie w tym kraju - tłumaczyła jedna z uczestniczek samochodowego strajku.
Przypomnijmy, że przelewająca się przez całą Polskę fala protestów to reakcja na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji z powodu ciężkiej wady płodu. Sędziowie pod wodzą prezes Julii Przyłębskiej uznali, że usuwanie ciąży w takim przypadku jest niezgodne z Konstytucją RP. Orzeczenie wejdzie w życie w momencie jego formalnego ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. Z ostatnich zapowiedzi wynika, że stanie się to najpóźniej 2 listopada.
Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?