Przeciwko zakazowi aborcji i „odbieraniu wolności”. W Puławach kolejny strajk kobiet

– Można powiedzieć, że protesty w zeszłym roku odniosły mały sukces. Widzimy potrzebę organizacji kolejnych – przeciwko projektom uchwał pani Godek, która chce dodatkowo zaostrzyć prawo aborcyjne – tłumaczy Elwira Borowiec, organizatorka protestów na pl. Chopina.

We wtorek w całym kraju będą zbierane podpisy pod uchwałą Ratujmy Kobiety 2017. Jej postulaty to : przywrócenie pełni praw reprodukcyjnych, w tym prawa do legalnego przerywania ciąży do końca 12. tygodnia, wprowadzenie do szkół edukacji seksualnej w taki sposób, aby była ona dostosowana do wieku oraz etapu rozwoju uczniów, zapewnienie łatwego i darmowego dostępu do antykoncepcji, przywrócenie antykoncepcji awaryjnej bez recepty oraz uregulowanie stosowania klauzuli sumienia przez lekarzy ginekologów. Poprzednie protesty przeciwników zaostrzenia obowiązującego kompromisu aborcyjnego protestowali dokładnie rok temu.

– Chcemy wywalczyć to, by prawo aborcyjne było zliberalizowane, ale widzimy też potrzebę tego, by wróciło dofinansowanie dla in vitro, a także by wprowadzić edukację seksualną dla dzieci. Rząd wydał pieniądze na szkolenia w podstawówkach, tymczasem nam nie chodzi o to, by dzieci pobudzać, ale uczyć, np. jak korzystać z antykoncepcji – dodaje Borowiec.

Kobiety z ruchów feministycznych chcą też zaprotestować przeciwko obcinaniu finansowania na ośrodki wspierające ofiary przemocy domowej. - Rząd zmierza do wypowiedzenia Konwencji Antyprzemocowej, bo Kościół, który nienawidzi kobiet, oficjalnie przystąpił do akcji zbierania podpisów pod projektem całkowitego zakazu aborcji. Bo PiS, który nienawidzi kobiet, odebrał nam już antykoncepcję awaryjną, naszym dzieciom - edukację seksualną, a teraz chce ścigać samorządy za finansowanie leczenia niepłodności metodą in vitro - tłumaczy Marta Lempart z ruchu Ogólnopolski Strajk Kobiet.

Protestujący zbiorą się na Placu Chopina o godzinie 17.