Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świdnickie Stowarzyszenie Opieki nad Zwierzętami wyląduje na bruku? Potrzebna jest pilna pomoc!

Agnieszka Szymuś
Agnieszka Szymuś
Fot. Świdnik - Świdnickie Stowarzyszenie Opieki nad Zwierzętami/Facebook
- Niedługo wylądujemy z naszymi podopiecznymi na bruku - alarmują wolontariusze Świdnickiego Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami. Organizacja powstała, by pomagać zwierzętom, gdy we wrześniu 2020 r. zamknięto schronisko w Krzesimowie.

- Jesteśmy załamani, do tej pory mieliśmy małe biuro, w którym jakoś dawaliśmy radę, jednak czynsz zostanie wkrótce znacznie podniesiony. Za samo dogrzewanie pomieszczenia płacimy już teraz ok. 1000 złotych - mówi prezes stowarzyszenia, Maria Ferens.

Schronisko w Krzesimowie zostało zamknięte blisko 2 lata temu, jednak pomoc zwierzętom jest nadal potrzebna. Na początku, w ramach Świdnickiego Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami, miało być prowadzone jedynie biuro organizujące m.in. zbiórki karmy dla potrzebujących zwierząt, jednak telefony z prośbą o pomoc dla porzuconych lub skatowanych zwierząt nie przestawały dzwonić. A wolontariusze nie mieli serca odmawiać.

- Codziennie otrzymujemy zgłoszenia z prośbą o pilną interwencję. Np. w poniedziałek zgłoszono nam psa, który nie jadł kilka dni, ponieważ znajduje się pod opieką właściciela uzależnionego od alkoholu. Nie umiemy patrzeć bezczynnie, gdy cierpią zwierzęta, jednak taka pomoc wymaga sporych nakładów finansowych - mówi ze smutkiem prezes stowarzyszenia.

Jak informują wolontariusze, miasto nie ma obowiązku pomagać organizacji, ponieważ ma podpisaną umowę z lubelskim schroniskiem. Stowarzyszenie działa jedynie dzięki wsparciu ludzi dobrej woli oraz lekarzy weterynarii, którzy są wyrozumiali w kwestii terminów płatności za leczenie i hospitalizację zwierząt - bo te trafiają pod opiekę wolontariuszy często w bardzo złym stanie.

Stowarzyszeniu potrzebne jest nowe biuro

Pomieszczenie, będące obecnie siedzibą organizacji, a często też przytuliskiem dla zwierzaków, nie spełnia podstawowych warunków. Na małej przestrzeni zdarzają się sytuacje bardzo groźne między psiakami, nie ma też toalety, centralnego ogrzewania, jedynym źródłem ciepła jest grzejnik elektryczny - ale to generuje ogromny koszt jak na kieszeń organizacji. Dlatego też wolontariusze apelują o pomoc w znalezieniu miejsca z akceptowalnymi warunkami bytowymi.

- Budynek musimy opuścić ponieważ 500 zł czynszu to dla nas stanowczo zbyt dużo, biorąc pod uwagę warunki jakie tam mamy. Dlatego za pośrednictwem Facebooka zwróciliśmy się o pomoc w znalezieniu nowego lokum - wyjaśniają członkowie stowarzyszenia.

Jednak to nie koniec potrzeb. Aby organizacja miała szansę przetrwać do marca, potrzebna jest kwota w wysokości ok. 35-40 tys. zł. Pieniądze te byłby przeznaczone m.in. na spłatę dotychczasowych zobowiązań za leczenie zwierzaków, opłat za psie hotele oraz na pomoc Tofikowi, który wymaga pilnej operacji. Jej koszt to 15 tys. zł. - Jeżeli pieniędzy nie uda się zebrać, młodego psa czeka amputacja kończyny - mówią w stowarzyszeniu.

- Dzięki naszym działaniom ponad 40. psów trafiło do adopcji. Wszystkie z nich były wyleczone, zaszczepione, odrobaczone i zadbane. A wszystko to dzięki wsparciu ludzi dobrej woli - podkreśla prezes M. Ferens.

Aby wesprzeć Świdnickie Stowarzyszenie Opieki nad Zwierzętami, wystarczy przekazać datek na nr konta: 32 1240 5497 1111 0000 5006 4065, ewentualnie przekazać 1% podatku na nr KRS 0000 2702 61 cel szczegółowy: Stowarzyszenie Opieki nad Zwierzętami Świdnik - 9891.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto