Wodzisław Śl.: Dzikie wysypiska pojawiają się jak grzyby po deszczu
Koszmar! Tak w skrócie można opisać to, co ujrzeliśmy po roztopach w lasach i w przydrożnych rowach. Dzikie wysypiska śmieci w Wodzisławiu Śl. pojawiają się jak grzyby po deszczu. Przekonujemy się o tym podczas spacerów, przebieżek czy wycieczek rowerowych. Tak jest m.in. na Wilchwach.
Nie trzeba daleko szukać. Bez problemu na wysypane odpady napotkamy tuż przy ulicy Skrzyszowskiej (naprzeciw boiska). Sprawcy nic nie robią sobie z tabliczek na których przeczytamy: "Tu wysypują śmieci ludzie marginesu, elementy społeczne i wszelkiej maści debile".
Przy drodze są worki pełne odpadów, pełno butelek, plastikowych pojemników, pościel, elementy z wyposażenia domów, czy jednorazówki z widocznym hasłem "Chroń środowisko". Wyrzucone worki przy drodze zobaczymy też przy ulicy Czarnieckiego. Masa śmieci jest również w pobliżu dawnej kopalni 1 Maja. Elektronika, kartony po meblach, butelki, opakowania leżą pomiędzy drzewami niedaleko dzikiej ścieżki w stronę Skrzyszowa.
Mieszkańcy donoszą, że podobny problem jest w wielu innych rejonach Wodzisławia Śl., m.in. w Radlinie II.
Receptą będą fotopułapki od Straży Miejskiej?
Sprawę dzikich wysypisk wielokrotnie poruszał radny z Wilchw Mariusz Blazy. Zwracał uwagę. że receptą na to mogą być fotopułapki.
- To poważny problem. Praktycznie w każdym rejonie dzielnicy z kawałkiem lasu znajdziemy dzikie wysypiska śmieci. Fatalnie to wygląda zwłaszcza na terenach pokopalnianych. Znajdą się opony, lodówka... - mówi Mariusz Blazy, radny miejski z Wodzisławia Śl.
W ubiegłą sobotę odbyła się wizja lokalna z udziałem strażników miejskich. Podczas niej wskazał punkty, w których zostaną zainstalowane fotopułapki, o które od dłuższego czasu zabiegał wspólnie Radą Dzielnicy Wilchwy.
W sumie obecnie wodzislawska komenda posiada 5 fotopułapek, a nie jest wykluczone, że będzie ich w tym roku jeszcze więcej.
- Strażnicy patrolujący teren mają dobrze rozeznane miejsca, gdzie takie urządzenia instalować. Nie mniej, jesteśmy otwarci na zgłoszenia mieszkańców. Bierzemy je pod uwagę - mówi Beata Drzeniek, komendant Straży Miejskiej w Wodzisławiu Śl.
Liczba wysypisk śmieci na podobnym poziomie
W Straży Miejskiej słyszymy, że liczba ujawnianych dzikich wysypisk śmieci nie zmienia się znacząco w ostatnich latach. Nie ma ich więcej, ani mniej - jednak skala tego zjawiska jest wciąż duża.
W 2020 roku roku dzięki pomocy strażników miejskich zlikwidowano 16 takich miejsc. 9 osób zostało ukaranych mandatem karnym, w stosunku do jednej skierowano wniosek o ukaranie do sądu, a 3 zostały pouczone.
Jak to było w poprzednich latach? Zobaczmy statystyki dotyczące likwidacji dzikich wysypisk i ujawnienia sprawców.
- 2017: 30 zlikwidowanych wysypisk i 23 ujawnionych sprawców
- 2018: 35 i 18
- 2019: 21 i 13
- 2020: 16 i 13
Strażnicy podkreślają, że w ubiegłym roku aktywność ekopatrolu była mniejsza w związku z pandemią koronawirusa i skierowaniem mundurowych przez wojewodę do działań związanych z Covid-19. To z kolei przełożyło się na ograniczenie działań z zakresu ruchu drogowego, czy kontroli posesji.
- Niezależnie od pandemii koronawirusa i priorytetów z tym związanych strażnicy podejmują cały czas interwencje mające na celu ochronę środowiska. Pokreślę, podejmiemy interwencję na każdy sygnał mieszkańca - dodaje Drzeniek.
Przypomina, że za zaśmiecanie można otrzymać mandat w wysokości 500 zł. Co ciekawe, nie tylko z powodu fotopułapek zaśmiecający nie powinni spać spokojnie. Jak słyszymy, często wystawiają się sami.
- Nawet po wyrzucanych śmieciach jesteśmy w stanie zidentyfikować właściciela, o czym wielu już się przekonało - kończy Drzeniek.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?